Na prośbę x Konrada opiszę pokrótce pewne aspekty wyprawy do Asyżu z moim synem Frankiem.
Najpierw to to, że lecielismy do Rzymu, bo tam jest większa liczba połączeń z Warszawy. Do Bolognii byłoby bliżej, ale Wizz air lata tylko w środy i chyba w piątki. Jeśli ktoś lubi Kraków, to może pokusić się o lot stamtąd do bardzo niedalekiej Perugii.
Jeden błąd jaki popełniłem to że kupilem bilet wcześniej na serwisie trainline, a potem zrobiłem przedwczesny checkin. Gdybym kupił go na miejscu, na stacji lotniska Fiumicimo, mógłbym pojechać pociągiem od razu, a tak musieliśmy czekać 1h na pociąg który zamówiłem. Gdybym nie zrobił check in wcześniejszego to też moglibyśmy jechać wcześniejszym.
Pociągi tu jeżdżą całkiem punktualnie. Mieliśmy 3 przesiadki do Asyżu i łącznie ponad 4h jazdy i na wszystko zdążyliśmy, mimo jedynie 8-minutowych okien!
Trasa tak długa bo od miejscowości Terni są jakieś remonty i kursuje zastępczy autobus który te 42 km do Asyżu jedzie po krętych górskich drogach przez 1.5h… Zatrzymując się na 3 stacjach kolejowych no bo przecież zastępuje pociąg… Do samego Rzymu jedzie się ok 3h, ale my jechaliśmy z lotniska.
Plus jest taki, że mija się pięknie położone miejscowości, np Narnię, która to zainspirowała C.S. Lewisa do napisania swoich Opowieści a skąd pochodzi święta Łucja. Niedaleko Narnii jest miejscowość Greccio, gdzie św. Franciszek wystawił pierwszą w historii szopkę bożonarodzeniową, więc to chyba miejsce godne zwiedzania następnym razem.
Na miejscu w hotelu byliśmy o 16 (samolot wyleciał z Warszawy o 7.15).
Warto wiedzieć, że Asyż składa się że starego i nowego miasta. Stacja kolejowa jest w nowej części, skąd jest jeszcze spory kawałek do starego miasta. Co 30 min jeździ busik, za 2 EUR można podjechać (patrz też komentarz).
Większość kościołów i miejsc pielgrzymowania jest w starej części, ale że św. Franciszek szukał odosobnienia, to np. Porcjunkula jest w nowej części, a kościół San Damiano w ogóle poza wszelkimi zabudowaniami, choć niedaleko. Warto więc przy przyjeździe odwiedzić Porcjunkulę, lub zarezerwować sobie trochę czasu na odjazd. To przy kościółku Porcjunkuli mieszkał św. Franciszek. Tu jest też bazylika Najświętszej Maryi Panny od Aniołów. Związana jest z „odpustem asyskim”, który wyprosił św. Franciszek (odpust zupełny za odwiedzenie kościoła franciszkańskiego między wieczorem 1 a 2 sierpnia). Patrz tu i tu i tu.
Dziś udało nam się odwiedzić groby trzech świętych: św Franciszka, św Klary oraz bł Carlo Acutisa. Zdjęć nie robiłem z szacunku do relikwii. Mam za to zdjęcie tuniki sw Franciszka.
A w ogóle bardzo tu ładnie.
Chodzi też całkiem sporo kotów, ale raczej zadbane. I wszędzie są franciszkanie a co drugi dom to jakieś zgromadzenie.