Przypatrzmy się jak to robią inne większe od nas organizacje…
Np.
Takie oto ogłoszenie znalazłem kilka dni temu na swojej skrzynce pocztowej:
Cześć Marcinie,
Mam dla Ciebie niesamowitą wiadomość! W związku z rozwojem Tato.Net, poszukujemy Koordynatora Projektów, który dołączy do zespołu i wesprze go w realizacji misji wspierania ojców. To okazja, aby blisko współpracować. Szukamy osoby, która ma doświadczenie w zarządzaniu projektami, operacjami i finansami, a także podziela nasze wartości. Jeśli znasz kogoś, kto chciałby się zaangażować w pracę dla Tato.Net – koniecznie przekaż tę wiadomość!
Czego oczekujemy od Koordynatora Projektów?
Operacyjne zarządzanie projektami w obszarach: finanse, prawo, marketing i inwestycje.
Pozyskiwanie funduszy na działalność fundacji oraz zarządzanie nimi.
Koordynacja pracy project managerów, zarządzanie interesariuszami i dostawcami.
Opracowywanie wycen projektów i przygotowanie ofert.
Współpraca z zarządem oraz rozwój nowych inicjatyw.
Pełny opis znajdziesz tutaj
Dlaczego warto?
Możliwość rozwoju zawodowego w roli, która realnie wpływa na kształtowanie idei odpowiedzialnego ojcostwa.
Wynagrodzenie adekwatne do zaangażowania i zakresu odpowiedzialności. Współpraca z zespołem, który działa z sercem i misją.
Praca zdalna z elastycznym czasem pracy. Jeśli czujesz, że ta rola może być dla Ciebie lub dla kogoś, kogo znasz, wyślij CV: e-mail: info@tato.net ________________________________________
Hej,
Byłem na dwóch forach ogólnopolskich Tato.net oraz na jednym warsztacie Tato córka.w Ostrołęce.
Abstrahując od kasy, ich profil jest jednak inny
Starają się w skali makro szerzyć ideę zaangażowanego ojcostwa. Myśle, że w jakimś stopniu im się to udaje.
SM moim zdaniem ma realną szansę być lokalnym liderem mądrego wychowania młodzieży w skali osiedlowej. Bo przecież w skali dzielnicy, czy miasta taką rolę próbują gospodarować Salezjanie ma Kaweczynskiej. Byłem przed wakacjami na spotkaniu i patrzyłem na ofertę, jadłem ciasteczko z chyba o.Krzysztofem, czy Danielem nie pamiętam.
Lokalny lider to jakby cel. Mógłby stać się szerzej inspirującym punktem odniesienia dla innych osiedli. Siatka taki inicjatyw - to nie jest niemożliwe.
Jednak start jest tutaj na Ząbkowskiej 4.
Mądre wychowanie młodzieży. Co to oznacza? Spojrzenie tylko na dziś? Czy tylko przez pryzmat przyszłości? Krzewienie wartości katolickich, czy poprzez wzorzec zaczerpnięty z Jezusa krzewienie wartości społecznych? Co chcemy przekazać dzieciom? Jakie idee?
I w jaki konkretnie sposób.
Ja będę dziś na spotkaniu, krótko, ale będę.
Dobrego dnia, D.
Jeszcze chciałbym dodać, że Kiko w Neokatechumenacie wymyślił Postcresima dla dzieci w wieku trudnym, za młodzi na DN, za starzy by nic z nimi nie robić.
W wakacje mój syn 16lat pojechał na 5 dni na obóz. 2 autokary dzieciaków.
Wracali na haju. Serio, każdy z nich wychodził z autokaru z taaaakim bananem. Sukces? Oh yeah.
Chyba mamy więcej pytań niż możliwych realnych odpowiedzi…
Jeżeli mogą być problemy z wytyczeniem kierunków, to może zacząć team-bildingowo: od stworzenia grup, które coś spróbują przepracować, wytyczą sobie wspólne cele, spotkają się kilka razy, zżyją się przy okazji?
To na pewno, ale też chyba więcej się zastanawiają nad wizją. My nawet nie mamy przegadane jakie tematy nas interesują… Przynajmniej takie jest moje odczucie.
Przy temacie wytycznych ust. „Kamilka” wyszło mi, że statut przydałby się i Stolicy Mądrości. Skoro już to słowo padło to może warto się zastanowić głębiej nad tą sprawą. Bo „mądre wychowanie dzieci w stolicy” jest dobrym hasłem tylko i aż. Ciężko komukolwiek w sumie wyjaśnić, czym to dzieło jest.
@khasior z jednej strony się wzbrania przed narzucaniem komukolwiek czegokolwiek. Z drugiej strony pewne dzieła „mieszczą się pod płaszczem Stolicy Mądrości”, a pewne nie i w sumie kryteria nie są jasne (np. wycieczki – tak, wyjście na strzelnicę – nie). Statut w pewien sposób formalizowałby te niepisane zasady.
Tym bardziej gdy chce się zapraszać nowych ludzi: jeden powie że robimy to, drugi że tamto, a ten „nowy” sobie robi w głowie jakieś wyobrażenia, które potem w zderzeniu z rzeczywistością, okazują się inne.
Mamy w końcu system litowy, który jest sformalizowany i ucina wiele dyskusji prawie żadnych „ile mi się należy” i „dlaczego tak drogo”.
Drodzy,
Wrzuciłem na naszą grupę przeprowadzkową na Telegramie film z mojej prywatnej przestrzeni, która zaadaptowałem pod dzieci. Miało być pod moje dzieci, a złażą się tabunami
Tutaj niestety nie mogę wrzucić, bo to film i ma 160mb.
Serdecznie zapraszam każdego zainteresowanego do mnie na spotkanie. @MarcinKo@przemek@Laskin oraz pozostałych uczestników tego forum. A kto chce dołączyć do Telegrama i zobaczyć video, zapraszam.
Taki jest tam opis…
“Cześć, w nawiązaniu do wczorajszej kapituły. Adaptowanie przestrzeni dla potrzeb dzieci i młodzieży.
Przykład:
Zaledwie 25m2. Stół dla 6-8 osób, optymalnie 4. Osobno biurko z komputerem dla 2 osób . Whiteboardy, worek boks, miejsce do tarzania, siłownia, planszowki, Rekreacja i nauka.”
Bardzo ciekawe, bo ja po wczorajszej Kapitule, wracając do domu zastanawiałem się właśnie nad kryteriami do podjęcia decyzji, czy w ogóle się angażować, trochę, czy mocno.
Myślałem również nad tym, kiedy powiedzieć pas, jeśli wizja działania nie będzie mi bliska. Fajnie, że to tak zdroworozsądkowo szacujesz.